Mój syn przyszedł parę dni temu do domu i oznajmił, że brakuje mu dwie setne do paska. Nie wiem, dlaczego, ale najpierw przypomnieli mi się panowie, których czasem spotykałem na ulicach miast, co ochrypłym głosem pytali czy dołożę im dwadzieścia groszssszy, bo brakuje im do piwa. A potem wysłałem wiadomość do nauczycielki syna, którą lubię, bo jest git, tymi słowy: Dzień dobry! Proszę Pani. Mój syn ma 4.73 i brakuje mu 0,02 do paska. Czy mógłby przebrać się za Latarnika i biegać po osiedlu, krzycząc Sienkiewicz, żeby podwyższyć ocenę?
Odpisała, że zrobiłem jej dzień, bo to jej ulubiony rodzaj wiadomości rodzicielskich, a ich kolekcja czerwcowa rośnie i kwitnie. Niestety zamiast przycisnąć mu głowę do biurka, aby przemyślał, do kogo pisać i co kupić w papierniczym, co wykleić, skleić, namalować na te dwie setne, zrobiłem mu wolne od szkoły i pojechaliśmy do Wrocławia na Przegląd Nowego Teatru dla Dzieci, gdzie New International Encounter (NIE) zagrał taki spektakl dla nastolatków, że śmialiśmy się i płakaliśmy, tylko nastolatków nie było prócz mojego syna, bo akurat pewnie byli w szkole. Tymczasem słyszałem, że Wicekurator Śląski marzy, żeby zostawić tylko dwa świadectwa w szkole podstawowej. W trzeciej klasie i ósmej. Dołączam się do jego marzeń. Ukróci to niewątpliwie czerwcowe pielgrzymki i wyciąganie nauczycieli z ich kryjówek, szantaże i pretensje w stylu naszej premierki, że ta piątka mu się należała. Chciałbym wreszcie, żeby szczególnie rodzice w większej ilości załapali, że to nauka, wiedza jest wartością, a ocena tylko narzędziem i to niezbyt doskonałym, a tymczasem wciąż jest w wielu głowach na odwrót -ocena to wartość, a nauka to narzędzie do jej uzyskania.
Na pewno wielu dzieciom zabrakło po kilka setnych do paska i czują się jak reprezentacja Polski, której jeden punkcik odebrał możliwość wyjazdu na mistrzostwa, a przecież edukacja to nie sport, choć wciąż w systemowej szkole wygląda jak bieg przez płotki w łyżwach i rzut młotem w swój własny łeb.
za: https://www.facebook.com/ (dostęp z dnia 12 czerwca 2024)Ilustracja autora